sobota, 16 marca 2013

Biegoholicy cz.I

Mechanizm i skutki uzależnienia od wysiłku fizycznego



                Dla osób które ze sportem nie miały w życiu zbyt wiele do czynienia, odniesienie pojęcia wysiłku fizycznego do uzależnienia może wydać się niezrozumiałe. Okazuje się natomiast,  że jest to problem na szeroką skalę. W artykule nie będę opierał się jedynie na wynikach badań, ale skorzystam z faktu, iż sam jestem sportowcem, i mam dostęp do środowiska sportowego.
Na początek definicja uzależnienia wg WHO : 
"stan charakteryzujący się silnie wyrażoną zależnością psychofizyczną z przymusem ciągłego lub okresowego stosowania bodźca, który wywołuje powstanie pozytywnych (z reguły przyjemnych) , lub też uniknięcie negatywnych doznań. Na dany bodziec pojawia się tolerancja, ale nie jest to czynnik konieczny dla rozpoznania." 
Sport to sprawa wielkich ambicji, które rządzą się własnymi prawami. Na początku stawiamy sobie łatwiejsze do zrealizowania cele, ale z biegiem czasu poprzeczka wędruje coraz wyżej. Im trudniejszy do osiągnięcia cel, tym więcej pracy, wyrzeczeń i ludzi zaangażowanych w jego realizację. Taka sytuacja wiąże się z presją zarówno ze strony środowiska jak i ze strony podświadomości samego zawodnika. Pojawia się uczucie konieczności realizowania treningu, bez względu na obowiązki szkolne, zawodowe, wartości rodzinne czy relacje koleżeńskie. Cierpi na tym również niejednokrotnie naruszana środkami dopingującymi idea fair play.
W tym artykule zamierzam jakby przetłumaczyć powyższe zjawisko natury psychologicznej na fizjologiczny schemat reakcji, których doświadcza ciało sportowca.
Rozpatrując wpływ wysiłku na psychikę warto zauważyć co się dzieje z organizmem na skutek samej umiarkowanej aktywności fizycznej. Zazwyczaj skutkuje ona poprawą samopoczucia, nastroju i podnosząc poziom samooceny aktywizuje osobowość. Jest to efektem usprawnionego działania mechanizmów regulujących organizm poddany treningowi - np. sprawniejszy układ krążeniowo-oddechowy, efektywniej odżywia tkanki, co bezpośrednio przekłada się na jakość ich działania, pociągając poprawę funkcji wszystkich układów. Można to przedstawić w postaci następującego łańcucha przyczynowo - skutkowego :
Poprawa funkcji układu > efektywniejsza praca organizmu > więcej energii życiowej > poszerzenie horyzontu poznawczego > trafniejsze decyzje > wysoko zaspokojona potrzeba samorealizacji leżąca na szczycie piramidy potrzeb Maslowa.
Czego więcej chcieć, jeśli droga na szczyt to leśną ścieżką zdrowia?
Otóż niektórzy rekreacyjną aktywność przekształcają w sport, wymagający większego zaangażowania niż tylko regularności. W odpowiedzi na bodźce treningowe przekraczające poziom adaptacji (takie bodźce stanowią podstawę wyczynowego treningu sportowego) powstaje cała masa przykrych doznań jak: duszność, wyczerpanie, ból itd. organizm łagodzi te doświadczenia uwalniając beta endorfinę. Jest to peptyd potocznie zwany hormonem szczęścia, ponieważ oprócz tego, że podnosi próg bólu, wywołuje radość. Tu źródło bierze zjawisko euforii biegaczy, u których notuje się wyraźny wzrost stężenia endorfin w surowicy krwi na skutek wysiłku.
Co znamienne: beta endorfina spełnia swoją funkcję działając na receptory opoidowe - te same co kodeina, morfina, heroina. Oznacza to, że substancje te działają analogicznie.
Oczywiście po wysiłkowe stany euforyczne wymagają skrajnych obciążeń organizmu, do których organizm się adaptuje, a mózg tolerując kolejno coraz wyższe stężenia opoidów, stopniowo w okresach spoczynku popada w stan określany terminem głodu endorfinowego.
Pokrewne teorie odnoszą się do podobnego mechanizmu opartego o wzrost stężenia anandamidu oddziałującego na układ kannabinoidowy w ten sam sposób co THC - psychoaktywny element marihuany.
Kolejną możliwością jest oddziaływanie fenyloetyloaminy - pokrewnej amfetaminy... W tej koncepcji już sama regularna aktywność podnosi jej poziom u osobnika. Co ważne w tej teorii - niedobór substancji jest związany ze stanami depresyjnymi. Wyjaśnia to więc mechanizm poprawy nastroju na skutek aktywności, oraz obniżenie kondycji emocjonalnej po zaniechaniu wysiłku.
Która z powyższych teorii jest prawdziwa, nie wiemy. Każda wydaje się prawdopodobna, i poparta jest obserwacjami klinicznymi. Być może zazębiają się one, lub wybrany mechanizm jest cechą osobniczą zależną od czynnika genetycznego.
Reasumując: Na skutek wysiłku aktywują się mechanizmy oddziałujące na występujące w naszym organizmie naturalne analogi: morfiny, heroiny, amfetaminy, THC i inne substancje, zauważalnie podnosząc ich stężenie we krwi. Można się naćpać samym bieganiem. Legalne. Działa - sam próbowałem. Wrażenie nie pohamowanego uśmiechu, nielogicznej radości na wskroś przeszytej bólem zmęczenia. Doświadczyłem tego świadomie 2 lub 3 razy po wysoko zakwaszającym treningu. Byłem wtedy w wysokiej formie co pozwoliło osiągnąć baaaardzo wysokie stężenia kwasu mlekowego.Pamiętam, że często w czasie ciężkich treningów, motywował mnie cytat jak rzep zaczepiony w myślach, autorstwa Emila Zatopka : „na granicy dzielącej zmęczenie od bólu, chłopcy stają się mężczyznami”. Przewrotnie sprawę ujmując Czechosłowacki mistrz nie mylił się - uzależnienia to generalnie męska specjalność...
Jak przekłada w rzeczywistości obecność psychoaktywnych chemikaliów we krwi, na wyczynowych narkomanów ? Dopóki zawodnik jest w cyklu treningowym, efekt głodu może włączać się w między treningowych okresach odpoczynku np. podczas nauki, utrudniając skupienie uwagi na wykonywanej czynności. 
W momencie kiedy zawodnik ulega kontuzji potrzeba kontynuacji treningu jest tak silna, że uniemożliwia pełne wyleczenie urazu, poprzez zbyt wczesny powrót do aktywności. Dlatego zgadzam się z opinią, że wyczynowców dla skutecznej terapii należy siłą przykuwać do łóżka, kul, ortez uniemożliwiających przedwczesne aktywizowanie leczonych tkanek. Należy jednak mieć na uwadze umożliwienie im prowadzenia alternatywnej aktywności fizycznej. Nagłe zaniechanie wysiłku u wytrenowanego zawodnika, może przyczyniać się do powstawania konfliktów interpersonalnych, załamań psychicznych i szeregu innych zaburzeń, najprawdopodobniej spowalniających proces rehabilitacji. 
To wszystko to pikuś. Problem jest dopiero wtedy kiedy zawodnik zamyka karierę. Stąd tak częste powroty do sportu, nie umiejętność zerwania z dyscypliną i skłonności do przewartościowywania roli sportu w życiu społecznym. W sytuacji kiedy zawodnik nie wykazuje chęci kontynuowania wysiłku, lub jest ona uniemożliwiona przez inny czynnik (trwała kontuzja, niekorzystna sytuacja socjalno-bytowa) niedobór substancji psychoaktywnych o których wyżej mowa, daje się zgryźliwie we znaki.
Rozdrażnienie, rozkojarzenie, ospałość, bóle mięśniowe, napięcie psychiczne, spadek odporności immunologicznej, utrata masy ciała itp. autentycznie występują u wyczynowych sportowców już w 2 lub 3 dobie po ostatnim treningu. Większość osób nie zna przyczyn tego zjawiska, ale podświadomość odnajduje źródło zaburzenia i domaga się substancji pobudzających nie zaspokojone ośrodki w mózgu. Objawia się to skłonnością do używek.
Francuscy badacze wykazali, że umiarkowana aktywność sportowa (max 8h/tydz.) chroni przed nadużywaniem nikotyny i haszyszu, natomiast intensywniejsze formy aktywności stanowią ryzyko sięgania po zakazane środki. Niemieccy badacze nie wykazali zależności pomiędzy intensywnymi ćwiczeniami, a skłonnościami do używek. Moje obserwacje raczej skłaniają się ku doniesieniom informującym o ponad 20% zwiększeniem ryzyka nabycia uzależnienia od używek i hazardu u sportowców.
Nadużywany alkohol przez akceptację społeczną jest lekceważonym zjawiskiem. Z góry wyprowadzam wszystkich z błędnego myślenia że sportowcy nie piją, bo oni po prostu "nie piją w małych ilościach". oczywiście to nie reguła. Zawodnicy w treningu bezpośrednio przed sezonem skutecznie powstrzymują się od alkoholu, ale w okresie odpoczynku po sezonie startowym, większości puszczają zawory bezpieczeństwa chlejąc na umór. 
Coraz większym problemem staje się marihuana i jej nadużywanie w środowiskach na pozór stanowiącym wzór przyzwoitości i niezłomności charakteru. Badania naukowe donoszą, że o ile fizyczne uzależnienie postępuje stosunkowo powoli, o tyle uzależnienie środowiskowe to często kwestia pierwszego sięgnięcia po "zioło". Coraz większa grupa byłych znanych mi zawodników pogrąża się w bezsensie narkotycznego upojenia. Każdy z nich początkowo mówił stanowcze NIE trawce, a jednak ulegli i w przeróżne sposoby tłumaczą sobie wielokrotnie powtarzającą się w miesiącu schadzkę w tym jednym celu... W zasadzie cały artykuł jest ku przestrodze i uświadomieniu tych, którzy dopiero staną przed dokonaniem wyboru, bo nie wiem jaką wizję odstawienia mają Ci o których myślę. 
Warte zaznaczenia jest jeszcze swego rodzaju błędne koło frustracji. Często drażliwość w okresie przerwy treningowej zdecydowanie wzrasta (norma u niebodźcowanych nałogowców), przekłada się to na relacje interpersonalne, często wywołując znaczne konflikty. W nieuświadomiony sposób utrudnia to danemu sportowcowi kontakty emocjonalne z bliskimi osobami. Zawód miłosny w tak trudnym okresie staje się kolejnym powodem do generowania negatywnych uczuć. Od takich problemów uciec chce każdy, a wspomniane używki to najatrakcyjniejszy z fałszywych pocieszycieli. 
Wydaje mi się, że dużą rolę odgrywa świadomość całego procesu jaki zachodzi nieodwracalnie w fizjologii i psychice sportowca. Wiem co to znaczy pokusa. W momencie zawieszenia kariery wyjątkowo mocno drażniła mnie obecność osoby palącej tytoń, z czasem poczułem samemu nielogiczną ochotę na papierosy. Powrót do biegania wszystko wyciszył. Przypadkiem zainteresowałem się tematem uzależnień od wysiłku fizycznego, ale w porę. Brawa dla mojego Anioła Stróża! Najważniejsze, to znać logikę problemu i swoje predyspozycje.
Opisuję w tym poście własne obserwacje, odnosząc się do książki prof. dr. hab. n. med. Marka Mędrasia "Medycyna Sportowa" i polecam tą pozycję jako świetny zarys ważnych zagadnień fizjologii sportowców szczególnie dyscyplin wytrzymałościowych.

1 komentarz:

  1. Kurcze Grejpfrut czytam to i tak jakbym czytał o sobie podczas kontuzji. Wszystko tak jak mówisz z tym tak zwanym uzależnieniem od biegania , cały czas czegoś brakowało . Super post :))) Pozdrawiam Adaś :)))

    OdpowiedzUsuń

Aby komentować użyj profilu "Nazwa/adres URL" wpisując swój nick, lub zaloguj się do swojego konta odpowiedniej aplikacji.