sobota, 23 marca 2013

Biegoholicy cz. II

Dlaczego jestem „pół łysy” ??


Pół łysy - to określenie nagminnie stosowane przez znajomych, dzieci i nieznajomych w celu opisania mnie. Na początku irytujący element urody, ale z czasem zaakceptowany. Dobrze mieć coś rozpoznawalnego. Lubie rozpoznawalne twarze. Lubie moją głowę :)

Rozwijam ten temat bezpośrednio w powiązaniu z poprzednim, ponieważ opiera się o bardzo podobną sekwencję wydarzeń w organizmie. Oprócz tego wszystkiego o czym już była mowa w temacie psychoaktywnego działania beta endorfin, mają one znacznie szersze działanie w humanoidalnej machinie.
Oddziałując na podwzgórze modyfikuje ona również funkcje nerek, gonad, układu krążeniowo-oddechowego, układu naczyniowego i procesy termoregulacyjne. Szczególnie chciałbym się skupić nad pobudzającym działaniem endorfiny, na wydzielanie kortykoliberyny, która w tym wypadku działa hamująco na sekrecję czynnika uwalniającego gonadotropiny. Oznacza to, ze obniżana jest w ten sposób aktywność endokrynna jąder/jajników w zależności od płci. Prowadzi to do ograniczenia produkcji androgenów i estrogenów niezależnie od płci. Zagmatwane? Przeczytaj jeszcze raz, to nie jest skomplikowane ;)

Teraz interesują nas androgeny, czyli ogólnie rzecz ujmując : testosteron. Szalenie szeroki zakres działania pochodnych testosteronu kontroluje proces spermatogenezy, kształtowania cech męskich budowy fizycznej oraz podsyca stereotypowe męskie wzorce zachowań. Abstrahując od tematu, wpływ testosteronu na nasze zachowanie jest tak głęboki, że wartość jego stężenia w okresie prenatalnym, decydująco rzutuje na orientację seksualną w wieku dorosłym, rozwijającego się człowieka. Niebezpośrednio geny, ani moda, czy sposób wychowania, ale testosteron w krwi matki decyduje o zjawiskach np. homoseksualizmu! Wbrew powszechnym, błędnym przekonaniom nie jest to hormon nie występujący u kobiet. Zamiast jąder syntezują go nadnercza oraz jajniki, lecz jego produkcja jest ograniczona przez estrogeny i dopiero w okresie menopauzalnym nasila się jego działanie powodując między innymi zmiany w skórze, przerzedzając owłosienie głowy, nasila je na twarzy, prowokuje wzrost masy i typowe zmiany osobowościowe. Wpływ na owłosienie jest związany z właściwościami utleniającymi testosteronu, niszczącymi wrażliwe cebulki włosów w silniej ukrwionych rejonach.

Jak to się więc dzieje, że jedni mężczyźni mają pełne owłosienie, kiedy inni zdecydowanie wyższe czoło, a pozostali szczątkowe na potylicy i skroniach. Otóż po prostu na mądrej głowie włosy nie rosną, tak jak na ruchliwej autostradzie trawa nie rośnie. Żart;) Oczywiście wrażliwość cebulek włosów na uszkodzenia jest uwarunkowana genetycznie i jest dziedziczona.



Już Na pierwszy rzut oka w mojej sytuacji coś się nie zgadza, bo pierwsze oznaki łysienia zanotowałem już jako 16-latek, kiedy z ojca, dziada, pradziada wszyscy łysieli dopiero po trzydziestce. Myślę, że miał na to wpływ sport, forsownie odciskając swoje piętno na mojej fizjologii.

Żeby lepiej to opisać przedstawię w telegraficznym skrócie przebieg kariery, rozpoczynający się 10 lipca 2006r w momencie podjęcia regularnego treningu biegowego. Moja niepohamowana ambicja uniemożliwiała trenerowi pełną kontrolę obciążeń, bo i tak zawsze lubiłem dodać do treningu coś od siebie, albo zrobić to szybciej, mocniej, wyżej. Samo regulujący się system sprawnego, aktywnego 14-latka świetnie się adaptował do nowych warunków i pół roku później, ku wielkiej uciesze rodziny i znajomych, należał do ścisłej czołówki zawodników w swojej kategorii wiekowej w Polsce i patrząc w statystyki utrzymał ten stan do momentu w którym rozpoczęły się studia. Po 6latach 1miesiącu i 20dniach postanowiłem zawiesić karierę. Cały ten okres treningu przerwany był tylko raz, z powodu kontuzji doznanej w zimny, deszczowy dzień 17 września 2008r. Na rozgrzewce przed opóźnionym biegiem sztafetowym, po biegu indywidualnym, zbyt gwałtowny ruch naderwał mięsień dwugłowy uda. Zalecony „leczniczy bezruch” trwał 6 tygodni, a powrót do pełnego obciążenia treningowego 10; pierwsze 4 tygodnie sprowadzało się do chodzenia o kulach, bez zastępczej aktywności. Do kontuzji byłem w pełnym treningu, więc nagłe odcięcie bodźca było jak fizjologiczny skok w przepaść. Po tygodniu ważyłem około 4 kilogramów mniej niż przed kontuzją, zawroty głowy, nudności... Objawy podobne jak w zespole odstawienia lekowego – a więc efekt nie zaspokojonego uzależnienia biegowego. Jesienna aura jaka towarzyszyła mojej kontuzji w pełni oddawała stan ducha, więc szybko pojawiły się też problemy emocjonalne, alienacja w nowym środowisku szkoły średniej i konflikty z przyjaciółką, zakończone zerwaniem kontaktów, co jeszcze gorzej wpływało na stan emocjonalny. Psychiczne obniżenie nastroju towarzyszyło mi około pół roku i nie było z nikim konsultowane, ani leczone inaczej niż przez powrót do nałogu. Miałem wtedy „piękne” długie włosy do ramion, ale wiosną, kiedy na przerwie między lekcjami angielskiego, ściąłem włosy, na głowie została charakterystyczna łysinka.

Dlaczego łączę fakty kontuzji i wypadania włosów? Parę wersów wyżej wspominałem o testosteronie. Jedną z reakcji organizmu na trening wytrzymałościowy jest obniżenie wartości stężenia testosteronu we krwi. Ma to między innymi związek z omawianymi już endorfinami. Nie badałem przed kontuzją jego poziomu, ale obserwując reakcje swojego organizmu nie notowałem jego niedostatku. Fakt objawów uzależnienia wskazuje ewidentnie na podwyższony próg pobudliwości dla działania endorfiny, co sugeruje że w dłuższym czasie hamowana była synteza testosteronu. Mimo hipotetycznie obniżonego poziomu stężenia hormonu, organizm funkcjonował normalnie, co świadczy o adaptacji do niższego jego poziomu. Co znamienne proces adaptowania się do niskiego poziomu testosteronu przypadł na okres między 14 a 16 rokiem życia, gdzie w przypadku chłopców kończy się proces dojrzewania. Uważam, że przerwa spowodowana kontuzją zadziałała jak krwawa rewolucja. Stan poddepresyjny związany z obniżeniem poziomu endorfin zgodnie z wymienioną wcześniej kaskadą wydarzeń, podniósł poziom testosteronu odpowiedzialnego za uszkodzenia cebulek włosów na głowie. To tylko moja autorska hipoteza, ale biorąc pod uwagę to, że kształt łysiny uformował się w około 4-5 miesięcy bezpośrednio po kontuzji i od tamtego czasu do dzisiaj postępuje w znikomym stopniu, wskazuje na jakieś czasowe zaburzenie hormonalne.

Starałem się na tyle szczegółowo przedstawić procesy jakie zachodzą w organizmie sportowca, żeby wnioski nasunęły się same. Uważam, że w momencie konsultacji kontuzjowanego sportowca obojętnie czy z fizjoterapeutą, trenerem lub lekarzem, zawsze powinna być poruszona kwestia aktywności zastępczej.

 
Na zakończenie chciałbym zachęcić do komentowania. Cenne będą dla mnie opinie dotyczące obu poruszanych problemów, waszych obserwacji, a także samego faktu dostrzegania przez was problemu, co dało by wyraz skali zjawiska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby komentować użyj profilu "Nazwa/adres URL" wpisując swój nick, lub zaloguj się do swojego konta odpowiedniej aplikacji.