piątek, 21 lutego 2014

Po roku od pierwszego kroku



Pierwszy rok działalności publicystycznej na własnym blogu nie może odcisnąć się inaczej niżeli podsumowaniem na jego łamach. Nadruchliwy blog zgromadził w tym czasie 35 postów które w przeważającej części są podpisane moim nazwiskiem. Przeglądając te wpisy można dostrzec ewolucję mojego stylu redagowania tekstów, co jest wynikiem nabierania doświadczenia, ale i poszerzania horyzontu w kontekście mojego spojrzenia na cele które sobie stawiam. Osobą, która od samego początku wspiera mnie w działaniach związanych z blogowaniem, jest moja dziewczyna Joanna Marczyńska widoczna w zakładce O nas. Jej cichą, ale bardzo ważną rolą jest ochrona i ratunek poprawnej pisowni języka polskiego, który w moim wydaniu funduje jej co chwila wiele pracy:) Posty podpisane nazwiskiem Asi pojawiają się sporadycznie, jednak jeśli uważacie że to co tutaj publikujemy jest czytelne i zrozumiałe, to jest to w dużej mierze jej zasługa.


Sam pomysł założenia bloga pojawił się w niedługim czasie po zakończeniu wyczynowej kariery sportowej. Nagle okazało się, że mam więcej czasu i energii, które mógłbym poświęcać na własny rozwój zawodowy. Opcją która wydawała się idealna dla studenta, było pisanie specjalistycznych artykułów na zamówienie czasopism lub stron internetowych, które podratowały by pustą studencką kieszeń. Jedyną dostępną drogą do osiągnięcia tego celu, było stworzenie swoistej wizytówki kompetencji w formie zbioru własnych autorskich tekstów.

Obecnie, blog stał się narzędziem przydatnym do osiągnięcia odmiennych celów niż zdobycie reputacji u redaktorów czasopism. To miejsce, w którym mogę uwiecznić każdy znaczący sukces na mojej ścieżce zawodowej. W związku z tym że złożyłem w życiu już kilka CV do różnych miejsc, wiem jak niewiele miejsca jest na kartce A4. Istotne informacje, które przedstawia się na niej pracodawcy pozostawiają niewiele miejsca na wiarygodną reklamę swojej osobowości wychodzące poza frazes sumienny, punktualny, dyspozycyjny.. Blog udostępnia wszystko to, czym chciałbym się pochwalić w czasie rozmowy kwalifikacyjnej, a więc dopisek z adresem dziennika internetowego może być elementem wyróżniającym moje przyszłe podanie o pracę. Jest to tym bardziej istotne, że po zakończeniu studiów nie zamierzam kontynuować przygody z facebookiem, ponieważ uważam że portale społecznościowe dają pracodawcy niezdrową możliwość lustracji życia prywatnego pracownika. Będąc w tematach CV pozwolę sobie przypomnieć mój udział w konkursie PZU, który opierał się na nagraniu swojego Video CV. Ideą takiej formy życiorysu, jest zainteresowanie odbiorcy swoją osobą - co nieudolnie próbuję uczynić w pierwszych 90 sekundach, oraz przedstawienie w kreatywnej formie swoich rzeczywistych walorów, co mieści się w pozostałej części CV. Końcówka, okazała się sprytną reklamą Bloga, który z dnia na dzień zyskał krocie na popularności.

 

W wideo CV wspominam o "najbardziej rozwojowych dla mnie projektach badawczych". Nie będę opisywał całości moich pomysłów, ponieważ po ukończeniu prac nad nimi, będą one dostępne w bardziej renomowanych miejscach niż własny blog. Zdradzę jednak, że cele jakie sobie wyznaczyłem, są następujące :

  • Zweryfikować zależności ilości przyznawanych punktów w teście FMS a ryzykiem wystąpienia urazu u biegaczy;
  • Ustalić zależność pomiędzy cechami psychosomatycznymi a kontuzjogennością biegaczy;
  • Zbadać poziom integracji sensomotorycznej osób o ponad przeciętnych cechach motorycznych;
  • Poszukiwanie priorytetowych i innowacyjnych kierunków prewencji urazów u sportowców.

Co do współpracy z Politechniką wrocławską, wciąż jesteśmy na etapie opracowywania projektu urządzenia, które mógłbym wykorzystać do swojej pracy magisterskiej. Myślał indyk o niedzieli.. wiem ze mam na głowie jeszcze licencjat, a wybiegam działaniami w przyszłość, ale mam kaprys żeby wejść na rynek pracy z pełnym wykształceniem, które będzie miało w sobie jakieś wow. 

Inną przygodą która rozpoczęła się niemal równolegle z prowadzeniem blogu, było rozpoczęcie wolontariatu. W porozumieniu z panem Markiem Adamkiem - trenerem WKS Śląsk Wrocław, Spróbowałem swoich sił w darmowych masażach na rzecz jego zawodników. Inicjatywa została pozytywnie przyjęta przez zawodników i rozwinęła się do tego stopnia, że pociągnąłem za sobą również innych studentów z mojej uczelni. Dzisiaj już nie tylko masujemy obolałe od treningu nogi, ale zajmujemy się również likwidowaniem poważniejszych dolegliwości wynikających z przeciążeń treningowych. Nie wspominałem o tym dotąd na blogu, ponieważ cenniejszym było dla mnie publikowanie popularnonaukowych tekstów, które zmuszają mnie do przeszukania dostępnej literatury i utrwalenia wiedzy akademickiej.

Na początku wydawało mi się, że blog będzie encyklopedią rozumów które pozjadałem. Niestety, byłby to skopiowane badziewie podobne do wielu niefunkcjonalnych miejsc w sieci. Poza tym, od wyczerpywania tematu są wielostronicowe publikacje na tradycyjnym papierze książki, a nie literki wiszące w eterze świecącego monitora. Mając 21 lat zaczynam doceniać rzeczy oszczędzające mój wzrok, który zaczyna odczuwać długie godziny spędzone przy klawiaturze komputera.

Pełen wiary patrzę na to co przyniesie kolejny rok, który jak każdy inny będzie nadzwyczajnie ważny. Egzamin licencjacki, publikacja pierwszych prac naukowych i szeroki horyzont planów dla rozwoju własnego, częściowo połączonego z rozwojem blogu. Uchylając rąbka tajemnicy, chciałbym żeby drugi rok działalności bloga, stanął pod znakiem medycyny wschodu. Jak każda tradycyjna sztuka i ta wydaje się bardzo tajemnicza i trudna do poznania. W obecnej chwili, muszę przyznać, że na ten temat wiem NIC, ale celem jest dowiedzieć się czegoś i podać dalej na łamach nadruchilwi.blogspot.com . Oczywiście nie będzie to główny temat felietonów, ponieważ ostatnimi czasy zaprosiłem do redagowania tekstów  Artura Hermana, który już przygotowuje kolejny tekst o kriolecznictwie. Niedawno również Daniel Fuławka zaproponował pomoc przy pracach na blogu, więc na pewno nie będzie monotematycznie i będzie się wiele działo, a więc zapraszam do regularnych odwiedzin naszej stronki :)


Jako bonus dołączam jeszcze krótką relację z wyjazdu po odbiór nagrody do Warszawy.


Aby zobaczyć spot informacyjny z gali rozdania nagród w hotelu Mariott zapraszam pod adres PZU KARIERA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby komentować użyj profilu "Nazwa/adres URL" wpisując swój nick, lub zaloguj się do swojego konta odpowiedniej aplikacji.