wtorek, 12 lutego 2013

skończyłem z tym dosyć gwałtownie.

Wydawało się, że forma wystrzeliła jak nigdy wcześniej. Już zimą prędkości biegów ciągłych windowały w górę i rozpędzały mnie na coraz większych odległościach. Sprawdzian na Mistrzostwach Zrzeszenia LZS ukoronowany złotem, dawał spore nadzieje. Gdzie długie zimowe wieczory? Studenckie życie ... Różne myśli krążyły w głowie tupiąc 80 raz z kolei tym samym dziurawym, nie oświetlonym, zatłoczonym poboczem. Chyba już wtedy wiedziałem że nadchodzi ten czas. I jeszcze to cholerne biodro! co to w ogóle ma być?
AMP przełajowe zaliczone za ostatnie grosze na hotel pracowniczy i taxi na "kreche", byle do Łódzkiego bankomatu. Letnie AMPy to nieudane wejście w sezon letni, choć obfity w medale. Czasy były tak słabe, że ledwo trzymały się na nogach w momencie przeniesienia zabawy ze stadionu Zawiszy na Bydgoskie Juvealia.. Przynajmniej psychiczne akumulatory przed letnią sesją były dobrze naładowane.
Przerwałem treningi na tydzień bo podobno test z Fizykoterapii trudny...
Tym razem warunki przygotowań doskonałe, treningi na rekord świata; wydawało się, że forma wystrzeliła jak nigdy wcześniej. Spokojny systematyczny rytm pracy, praktyk i treningu miał być tajną bronią. Na trybunie moja Asia, więc pełna mobilizacja! deszcz, chłód i te całe stado dzików które się ostały w tej branży do tej pory. Początek ostro, 300m w 44s - za ostro, trochę luzuje i boje się że znów na końcu będzie bania, ale nic się nie działo, tylko oglądam jak tracę pozycje. Jutro będzie lepiej. I jest słońce, lekki wiaterek, tym razem 800m - niby koronny dystans, choć celem jest zajęcie 4 miejsca. Na ostatniej setce już postanowiłem.. więc skończyłem z tym dosyć gwałtownie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Aby komentować użyj profilu "Nazwa/adres URL" wpisując swój nick, lub zaloguj się do swojego konta odpowiedniej aplikacji.