Przed nami kolejny rok studiów –
bardzo istotny, bo zamkniemy go egzaminem licencjackim. Święty czas
przeanalizować fakty historyczne fizjoterapii, bo to ona kształtuje
wizerunek i obecną sytuację tej profesji.
Artykuł z dozą definicji i wydarzeń z zamierzchłych czasów, ale odnoszący się do obecnej sytuacji, więc zachęcam do lektury całości :)
Prawnie rehabilitację definiujemy w
następujący sposób:
„Rehabilitacja osób niepełnosprawnych oznacza zespół działań, w szczególności organizacyjnych, leczniczych, psychologicznych, technicznych, szkoleniowych, edukacyjnych i społecznych zmierzających do osiągnięcia, przy aktywnym udziale tych osób, możliwie najwyższego poziomu ich funkcjonowania, jakości życia i integracji społecznej”.Dz.U. art. 7 z 27 sierpnia 1997r.
Rozbierając tą regułkę na czynniki
pierwsze możemy najprościej powiedzieć, że rehabilitacja jest
procesem medycznym, ale i społecznym, dążącym do poprawy warunków
życia osoby poddanej rehabilitacji. Przy okazji warto zauważyć,
że rehabilitant to nie osoba rehabilitująca kogoś, ale osoba
poddawana rehabilitacji. To powszechnie popełniany błąd językowy,
jednak warto zwracać uwagę na poprawność takich niuansów.
Pierwszy oddział rehabilitacji na
świecie powstał w 1946 roku w Nowym Jorku za sprawą Hovarda
Rusk'a, natomiast w Polsce w 1948 roku za sprawą profesora Wiktora
Degi. Obie inicjatywy powstały niezależnie od siebie i były
odpowiedzią na potrzeby społeczeństwa okaleczonego II wojną
światową. W związku z tym, że okaleczenia dotyczyły przede
wszystkim narządu ruchu, poprawa stanu zdrowia kombatantów
wojennych leżała częściowo w rewirach kultury fizycznej, stąd
pierwsi polscy fizjoterapeuci, byli absolwentami uczelni sportowych.
Mianowano ich instruktorami gimnastyki leczniczej, ponieważ nazwa
zawodu „fizjoterapeuta” stanowi ujednolicenie z standardami
światowej terminologii, zatwierdzone dopiero w 1997r. Profesor Dega
już w okresie międzywojennym zatrudniał na oddziałach swojej
kliniki absolwentów Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego. Idąc
śladem Hipokratesowych założeń, iż ciało należy wzmacniać
ćwiczeniami fizycznymi i w myśl Pascalowskiego porzekadła: „ruch
to życie, bezruch to śmierć” Wiktor Dega był zwolennikiem
wprowadzania terapii ruchem do szpitali i klinik. Jego determinacja
była na tyle silna, że Poznańska WSWF otworzyła osobną
specjalizację i obok lekkiej atletyki, siatkówki czy pływania
znalazła się gimnastyka lecznicza. Studenci podejmowali
specjalizację na 3 roku studiów, a gimnastyka lecznicza składała
się łącznie z 297godzin wkładów i ćwiczeń klinicznych. Program
rozwijał się równolegle z nabywaniem doświadczenia klinicznego i
obserwacji skutków leczenia ruchem. W roku 1976 profesor Weiss
przekonał uczelnie i urzędy centralne o potrzebie powołania
osobnego kierunku, w wyniku czego na Poznańskiej i Warszawskiej AWF
uruchomiono kierunek „rehabilitacja ruchowa”. Po krótkim czasie
Akademie Wychowania Fizycznego Krakowa, Wrocławia i Katowic
dołączyły do ww. pionierskich miast. Studia trwały 4 lata i
obejmowały 3300-3500godzin dydaktycznych.
Dopiero w latach 90 ubiegłego wieku
kierunek studiów FIZJOERAPIA trafił na uczelnie medyczne. Obecnie
kształcenie odbywa się w systemie bolońskim, a ramy nauczania
regulowane są przepisami dyktowanymi przez Unijne Dyrektywy.
W.Dega jako twórca polskiego modelu
fizjoterapii twierdził, że „leczyć należy człowieka, a nie
jego choroby”. Uznawał rehabilitację za nierozłączną część
leczenia cechującego:
WCZESNOŚĆ: rehabilitacja rozpoczyna
się możliwie jak najszybciej.
POWSZECHNOŚĆ: rehabilitacja jest dla
każdego, kto jej potrzebuje.
CIĄGŁOŚĆ: rehabilitacja prowadzona
jest do uzyskania pełnej sprawności, ewentualnie do czasu uzyskania
optymalnych mechanizmów kompensacyjnych.
KOMPLEKSOWOŚĆ: rehabilitacja powinna
uwzględniać wszystkie aspekty: leczniczy, społeczny,
psychologiczny.
Postęp cywilizacyjny i zmiana sytuacji
społecznej spowodowała rozciągnięcie ram fizjoterapii na
pozostałe dziedziny medyczne takie jak pulmonologia, reumatologia,
kardiologia, neurologia, geriatria, psychiatria itp. Postęp
techniczny prowokuje powstawanie coraz węższych specjalizacji,
przez co potrzebą czasów współczesnych jest angażowanie wielu
specjalistów tworzących :
ZESPÓŁ REHABILITACYJNY: grupa
fachowców z różnych dziedzin medycyny, oraz nauk pokrewnych
wykorzystywanych w terapii, którzy współpracują ze sobą i tworzą
program rehabilitacji. W skład zespołu terapeutycznego wchodzą:
lekarz specjalista rehabilitacji medycznej; lekarze innych
specjalności (neurolog, ortopeda, reumatolog, kardiolog, urolog,
pediatra lub inni); fizjoterapeuci; terapeuta zajęciowy; terapeuta
mowy; pielęgniarki; psycholog, neuropsycholog; inni w zależności
od potrzeb (technik ortopedyczny, pracownik socjalny).
Polski model rehabilitacji ruchowej
został w 1979r polecony przez Światową Organizację Zdrowia (WHO)
jako wzorcowy. Dziś, patrząc trzeźwo na realia Polskiej medycyny,
widać jak odlegli jesteśmy od zwykłej wydolności systemu opieki
zdrowotnej; nie myślimy nawet o byciu jakimkolwiek wzorem.
Permanentny stan braku funduszy, coraz bardziej restrykcyjne
przepisy, a także równoległa do tego korupcja i nepotyzm psują
cały efekt. Część winy spada na gwałtowną transformację
ustrojową wprowadzającą na socjalistyczny grunt, kapitalistyczny
sposób jego uprawy. Gwałtowność zmian wymusiła wiele
niekorzystnych kompromisów. Dostosowanie programu edukacji do
założeń systemu bolońskiego spowodowało kompresję czteroletnich
studiów do trzyletnich co przy objętości ponad 3850 godzin
dydaktycznych - jakie nas obowiązują - jest naprawdę dużym
wyzwaniem. Właściwie jest to rozwiązane korzystne jedynie ze
względów finansowych. Światowa Konfederacja Fizjoterapii (WCPT)
zaleca czteroletnie kształcenie zawodowe i rzeczywiście większość
krajów UE stosuje się do takiej sugestii, no ale Polacy jesteśmy
stworzeni by radzić sobie z większymi wyzwaniami. Nic dziwnego, że
jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się krajów europy
skoro potrafimy w 3 lata ogarnąć to co Belgowie, Holendrzy,
Finowie, Grecy, Islandczycy, Francuzi, Brytyjczycy, Hiszpanie czy
Szwajcarzy kują przez 4 lata.
Można powiedzieć że w tej kwestii to
mimo że Polscy fizjoterapeuci są jednymi z bardziej cenionych
specjalistów na europejskim rynku pracy, to w samej Polsce panuje
fizjoterapeutyczny koszmar. W 2001r. obliczono, że mamy 30 000 fizjoterapeutów. Dziesięć lat później oszacowano, że jest nas 40 000, co w przeliczeniu na sumę
obywateli naszego kraju daje około 965 mieszkańców przypadających
na jednego terapeutę. Dużo czy mało? Porónując do pozostałych państw to mało, więc
mamy naprawdę dużo fizjoterapeutów i niespotykaną w żadnym innym
kraju ilość studentów tego kierunku. Jesteśmy niemal machiną
produkującą ludzi do pracy w rehabilitacji, ale niemamy pieniędzy na tworzenie kolejnych miejsc pracy... Wyobraźcie sobie że w
samym Wrocławiu jest 5 uczelni kształcących na kierunku
fizjoterapia, w malutkim Opolu 2 uczelnie, a nieco dalej na wschód
Katowice i Kraków wcale nie spoczywa na laurach. Dodatkowo w Polsce
nie jest wymagana rejestracja uzyskanego prawa do wykonywania zawodu,
nie ma żadnego organu państwowego odpowiedzialnego za nadzór nad
wykonywaniem zawodu fizjoterapeuty, ani nawet konkretnych regulacji
prawnych dla tak potężnego zasobu robotników medycznych. Prowadzi
to do tego że pani X z panem Y mogą założyć gabinet i mianować
się fizjoterapeutami mimo że nie ukończyli odpowiednich studiów,
bo i tak nikt ich nie skontroluje. Projekt ustawy o zawodzie
fizjoterapeuty jest już od dawien dawna sporządzony, tylko nie
wiadomo czemu nie można doczekać się jego zatwierdzenia. Jeśli
nie wiadomo o co chodzi to chodzi zapewne o pieniądze.. O powadze
tej sytuacji świadczy chociażby wypowiedź Ernesta Wiśniewskiego
dla TVN-u. Zobaczcie sami.
Świtny post :) 2013r to jakby sześćdziesięciolecie fizjoterapii w Polsce, więc Tekst odpowiadający potrzebom historycznych okoliczności :) pozdro !
OdpowiedzUsuńDzięki :) Inspiracją do napisania tego postu był dlanie "Międzynarodowy Dzień Fizjoterapii" z 8 września. Jak widzisz zawód z 60-cio letnią tradycją od 20 lat stara się o zatwierdzenie regulacji prawnych w swojej sprawie. Zapewnienia jakie padły na ostatnim spotkaniu Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii dają nadzieję, że za rok będę mógł dokonać analizy ustawy na łamach bloga. Oby tak się stało :) Pozdro !:)
OdpowiedzUsuńRehabilitacja jest bardzo ważna, ale oprócz niej ważne jest też podejście samego pacjenta. Bez tego sam proces leczenia może się bardzo wydłużyć. Dobry rehabilitant zaangażuje pacjenta i pomoże mu wrócić do maksymalnie możliwej sprawności fizycznej.
OdpowiedzUsuńRehabilitacja jest bardzo ważna dla powrotu do normalności pacjenta. Jednak tutaj musi być chęć pracy z obu stron, pacjent i rehabilitant muszą współpracować. Bez tego nie uda się wrócić do pełni zdrowia.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDla mnie rehabilitacja skończyła się już jakiś czas temu. Aktualnie bardzo pomaga mi na moje schorzenia specjalny materac prozdrowotny https://senpo.pl/materace/materace-prozdrowotne/ i to praktycznie dzięki niemu nie mam już problemów z kręgami.
OdpowiedzUsuńPrawidłowa rehabilitacja jest bardzo ważna, gdyż pozwala wrócić do pełni sprawności. Sama operacja czy zabieg jeszcze tego nie zapewnią. Jeśli szukalibyście sprawdzonych rehabilitantów to polecę https://carolina.pl/rehabilitacja/terapia-manualna/ gdzie dostępne są różnego rodzaju terapie przyspieszające powrót do zdrowia
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń