Jako protoplastę EBM uznaje się
Ignacego Filipa Semmelweisa i jego osobie chcę poświęcić
dzisiejszy wpis.
Semmelweis był węgierskim lekarzem
urodzonym w 1818r Budzie. W kwietniu 1844r po ukończeniu studiów
lekarskich w Peszcie, rozpoczął pracę na oddziale położniczym
Wiedeńskiego Szpitala Powszechnego. W tym samym miesiącu na 208
znajdujących się na oddziale rodzących kobiet, 36 zmarło na tzw.
gorączkę połogową. Szef oddziału, profesor Klein uważał iż
powodem tak wysokiej śmiertelności są czynniki
atmosferyczno-kosmiczno-tellueryczne, które przenikają do organizmu
ciężarnych, powodując ich zgon. Inni przyglądający się tak
licznym tragediom doszukiwali się przyczyn w błędach
dietetycznych, słabym kurczeniu się macicy, przeziębieniu czy
nawet "wzruszeniu umysłu".
W 1840r. Wydane zostało rozporządzenie
na podstawie którego wstęp na I oddział kobiecy tegoż szpitala
mieli studenci kierunku lekarskiego, a na II oddział uczennice,
przyszłe położne. Semmelweis, bystry obserwator, zauważył że na
II oddziale śmiertelność malała, a na I przeciwnie – wzrastała.
Obliczenia prowadzone przez okres 6 lat (1841-1846) potwierdziły
słuszność jego spostrzeżeń. Na oddziale "lekarskim" na
20 000kobiet zmarło około 2 000 (9,9%), a na oddziale położniczym
zmarło 700 (3,4%). Rozbieżność ta narastała, aż doszło do 16%
śmiertelności na żeńskim oddziale, co stanowiło katastrofalny
wynik przy osiągnięciu 2% śmiertelności na męskim oddziale.
Ówczesne komisje badające te sprawę widziały wiele powodów dla
tych proporcji, jednakże problemu nie potrafili skutecznie
rozwiązać.
W 1846r Semmelweis został pierwszym
asystentem profesora Kleina, ale jego kariera nie trwała zbyt długo.
Swoimi ustawicznymi pytaniami, atakami i żądaniami zbadania
prawdziwych przyczyn śmiertelności kobiet szybko zraził do siebie
i zniechęcił swojego przełożonego. W rezultacie szybko dostał
wymówienie, a jego miejsce zajął dr. Breit, który solidaryzował
się w pełni z poglądami szefa kliniki. Szybki awans nowego
asystenta i objęcie przez niego katedry w Tybindze, sprawiły, że
Semmelweis wrócił szybko na swoje stanowisko.
W 1847r zmarł bliski przyjaciel
Semmelweisa, profesor medycyny sądowej – Kolletschka. Semmelweis
boleśnie rozważał przyczyny śmierci kolegi, umierającego z
objawami zbliżonymi do tych, które towarzyszyły kobietom cierpiącym
na gorączkę połogową. Semmelweis nie mógł znać jeszcze zasad
bakteriologii, jednak alarmujący był dla niego fakt, że jego
przyjaciel przed zachorowaniem skaleczył się w czasie wykonywania
sekcji zwłok. Wkrótce skojarzył fakty i powiązał nieszczęśliwy
wypadek Kolletschki i studentów wędrujących między prosektorium a
oddziałem kobiecym. Ogłosił wówczas, że uważa iż studenci i
lekarze przenoszą "cząsteczki zwłok" z jadem trupim do
organów rodnych kobiet i aby temu zapobiec zaczął po każdej
sekcji myć ręce i płukać w wodzie z rozpuszczonym chlorkiem
wapnia. Namawiał cały personel szpitalny, aby postępował
podobnie, jednak inni lekarze z prof. Kleinem na czele odnosili się
do tych zaleceń niechętnie, złośliwie, a nawet wrogo.
W 1858 na wielkim kongresie ginekologii w Paryżu przewodniczący M. Dubois zdyskredytował prace Semmelweisa, stwierdzając: „nie
wykluczone, że są one oparte na jakichś pożytecznych założeniach, ale
poprawne ich wykonanie jest związane z takimi trudnościami, że bardzo
problematyczne korzyści nie usprawiedliwiają ich stosowania”.
Semmelweis prawdopodobnie tracił
poparcie poprzez swój szorstki, porywczy i nie liczący się z
tytułami charakter, zyskał jednak poparcie dermatologa Ferdynanda
Herby, internisty Józefa Skody i patologa Karola Rokitańskiego,
którzy porównywali go z odkrywcą szczepionki przeciwospowej
Edwardem Jennerem. Jednakże oczerniony przez Kleina, mimo dowodów
słuszności leżących po stronie asystenta, został powtórnie
usunięty ze szpitala. Przyjął się wówczas bezpłatnie do
szpitala św. Rocha, jednak i tam jego poglądy były uznawane za
śmieszne. We Wiedniu nazywano go "wariatem z Budapesztu".
W roku 1861 Semmelweis wydał pracę
pt. "Etiologia, poczęcie i profilaktyka gorączki połogowej",
która została pominięta milczeniem ze strony środowisk naukowych.
Wzburzony i rozgoryczony największą porażką swojej kariery
naukowej, 40 letni lekarz tracił kontrolę nad poczynaniami, stając
się agresywnym, napastliwym i wulgarnym. Wkrótce jego najbliższe
otoczenie zauważyło w jego zachowaniu cechy nieprawidłowych
reakcji psychicznych, na skutek czego profesor Herb musiał odwieźć
go do szpitala dla umysłowo chorych. Tymczasem sprawa wyjaśniła
się dzięki pracom i doświadczeniom francuzkiego chemika i
bakteriologa Ludwika Pasteura, oraz angielskiego chirurga Józefa
Listera. Na podstawie założeń Pasteura, Liser przyjął, iż
zakażenia jakie mają miejsce w szpitalach są drobnoustroje
przenoszące się drogą powietrzną. Uznał więc, że zakażeniom
da się zapobiec stosując opatrunki nasączone kwasem karbolowym.
12 sierpnia 1865r Lister założył
pierwszy w dziejach medycyny opatrunek antyseptyczny. Pacjentem był
wówczas 11-letni James Greenless z otwartym złamaniem podudzia.
Chłopiec wyzdrowiał i opuścił szpital po 6 tygodniach, co raczej
się nie zdarzało takim pacjentom w tamtych czasach. Kolejne
przypadki goiły się równie szybko, a to potwierdzało słuszność
takiego postępowania.
Los bywa przewrotny i złośliwy. Dnia
12 sierpnia 1865r Lister przystąpił do pierwszej w dziejach
operacji w warunkach aseptyki (148 lat temu, czyli 18 lat po odkryciu
dokonanym przez Semmelweisa), natomiast nieszczęśliwy obrońca
kobiet zmarł 17 (lub wg. innego źródła 13) sierpnia na skutek zakażenia krwi, spowodowanego
niewielką raną od noża chirurgicznego, jaka nastąpiła przed
przywiezieniem go do szpitala dla obłąkanych... Cały splendor i
sława spoczęła wówczas na Listerze, który został za swoje
dokonanie wyróżniony tytułem szlacheckim oraz fotelem w angielskiej
Izbie Lordów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aby komentować użyj profilu "Nazwa/adres URL" wpisując swój nick, lub zaloguj się do swojego konta odpowiedniej aplikacji.